Alkohol i muzy. Polscy artyści i ich ulubione trunki
O alkoholu w dziejach polskiej kultury można pisać bez końca. Wódka oraz inne trunki zawsze były obecne w życiu artystów i tak już chyba zostanie. To kwestia pewnej wrażliwości, sposobu życia. Zapewne nie bez powodu związki rodzinne artystów z reguły należały do wyjątkowo skomplikowanych, a życie pod jednym dachem z geniuszem nigdy nie było łatwe. Inna sprawa, że pikantne historie z życia prywatnego zawsze pobudzały ciekawość, stając się tematem licznych plotek w biurach i kawiarniach. Do niedawna nie było przecież tabloidów.
Bieszczady to, co najważniejsze
Bieszczady to nie tylko piękne góry, wciąż dzika przyroda, czy słynne Jezioro Solińskie, to także doliny i skryte w nich historie ich dawnych i obecnych mieszkańców. Książka ,,Bieszczady – to co najważniejsze” to swoiste, subiektywne kompendium wiedzy o tych wciąż skrywający wiele tajemnic górach. To książka, w której każdy, zarówno ten kto zaczyna przygodę z Bieszczadami, jak i ten, który zna je na wylot – znajdzie coś dla siebie. To fakty, sensacje i ciekawostki zebrane w przystępnej, bogato ilustrowanej formie. Publikacja została podzielona na 30 haseł, opowiadających między innymi o bieszczadzkich jeziorach, ochronie przyrody, wilkach i niedźwiedziach, wypale drewna i samym drewnie, koniach, parkach konnych i kowbojach, dawnych mieszkańcach – Bojkach, Łemkach, Niemcach i Cyganach, nieistniejących wsiach, cerkwiach i kościołach, prymasie i papieżu w Bieszczadach, drogach i bezdrożach, kolejce, harcerzach, narciarstwie i szybownictwie, straży granicznej, UPA i więzieniach, kuchni, a w końcu o Marianie Hessie – twórcy legendy o Biesie i Czadzie.
Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty
Kamil Janicki, autor wielu bestsellerowych książek, po świetnie odebranej „Pańszczyźnie” tym razem wprowadza nas w świat polskiej szlachty. „Warcholstwo” to bezkompromisowe, krytyczne spojrzenie na warstwę społeczną, która przejęła pełną kontrolę nad dawną Rzeczpospolitą, stworzyła unikalny system wartości i obyczajów, a potem – z coraz bardziej zacietrzewionym oglądem świata – przyczyniła się do anarchii i upadku kraju. To historia buńczucznego stylu życia w myśl zasady „zastaw się, a postaw się”. Historia systemu politycznego, który zbudowano na szczytnych ideach, ale który wypoczwarzył się tak, że wolność ustąpiła miejsca posuniętej do absurdu samowoli. I w którym „każdy szlachcic na zagrodzie” faktycznie wierzył, że jest „równy wojewodzie”, a nawet królowi. Historia dumy z imperium połączonej z niechęcią do prowadzenia jakichkolwiek wojen i do obrony kraju. I historia obsesyjnych, rozciągniętych na stulecia starań o to, by odciąć się od zdecydowanej większości mieszkańców Rzeczpospolitej, których uważano za gorszych tylko dlatego, że nie urodzili się z herbem.
Saga Puszczy Białowieskiej
Po raz kolejny w dziejach czarne chmury ludzkiej niszczącej ekspansji zawisły nad białowieską puszczą. Zakochana w niej – drobna ciałem, ale wielka duchem – Simona Kossak, pokonując swój cielesny niebyt, znów odważnie staje do walki o dobro tego unikalnego zabytku”. – Lech Wilczek.
Simona Kossak znała Puszczę od podszewki, w końcu mieszkała w niej 30 lat. Wiedziała o niej niemal wszystko, kochała ją i broniła za wszelką cenę. Piętnowała ludzką głupotę i pazerność, protestowała przeciw bezsensowemu wycinaniu drzew i niszczeniu tego unikatu na skalę światową. Była wojowniczką znaną z bezkompromisowości. Ale nie tylko. Była też czułą mamką wielu dzikich zwierząt i odchowała ich niemało: łosie, lisy, sarny, borsuki, dziki, kruka, bociany, żeby wymienić tylko kilka gatunków. Starała się przywrócić je naturze, puszczy. Tylko ona mogła napisać Sagę Puszczy Białowieskiej, opowiedzieć jej historię od czasów prehistorycznych po wydarzenia najnowsze. Ludzie schodzą w tej opowieści na dalszy plan, króluje za to przyroda – piękna, fascynująca i zagrożona. To nie tylko zapis wspaniałości natury, ale także wołanie o opamiętanie, póki jeszcze nie wszystko stracone. „Są książki, o których mawia się, że należy je przeczytać. O Sadze Puszczy Białowieskiej bez wahania powiem, że wstyd jej nie czytać. To opowieść ważna nie tylko dla miłośników Puszczy, fascynatów przyrody czy działaczy ekologicznych. To także książka, która powinna wejść w skład polskiego kanonu kulturowego, połączenie refleksji humanistycznej w jej najlepszym wydaniu z troską o dziedzictwo przyrodnicze i kulturowe. Jednym słowem lektura absolutnie obowiązkowa”. – Remigiusz Okraska Nowe, jeszcze piękniejsze wydanie książki, dzięki której świat wokół nas już nigdy nie będzie wyglądał tak samo.
Akuszerki
Zima 1885 roku, podkrakowska wieś. Młodziutka Franciszka rodzi swoje pierwsze dziecko. W porodzie towarzyszy jej przybrana matka, znana w okolicy akuszerka.
W tym samym czasie w pobliskim dworze również rodzi się dziecko. Franciszka zostaje zatrudniona jako jego mamka. Splot okoliczności sprawia, że zaczyna pomagać okolicznym kobietom w przyjściu na świat ich dzieci, a dzięki nieoczekiwanemu wsparciu zaczyna naukę w krakowskiej szkole położnych. Na początku jest zagubiona, lecz wkrótce zyskuje pewność siebie. Wraca z Krakowa do rodzinnej wsi bogatsza w wiedzę o rodzeniu, która boleśnie zderza się z wiejską rzeczywistością, biedną i zabobonną. Wciąga ją wir namiętności i wielkiej historii.
„Akuszerki” to inspirowana autentycznymi zapiskami prababki autorki monumentalna i porywająca opowieść o kobiecie, która obcowała z życiem i śmiercią, kochała, nienawidziła i niosła pomoc o każdej porze dnia i nocy, także podczas wojennej zawieruchy.
Sabina Jakubowska od lat jako doula towarzyszy kobietom przy porodach. Z wykształcenia archeolog. Fascynuje ją historia lokalna, której poświęciła też doktorat. Jej debiutancka powieść dla młodzieży otrzymała Nagrodę Główną w konkursie Promotorzy Debiutów. „Akuszerki” są jej pierwszą powieścią dla dorosłych czytelników.
W korzeniach wierzb
Powiadają, że w korzeniach wierzb ukryty jest skarb, a strzeże go sam diabeł. Tyle że ten diabeł miewa czasem ludzką twarz…
Historia rodziny, która po II wojnie światowej ruszyła z tobołami na zachód i osiadła gdzieś pośród mrocznych lasów Dolnego Śląska. Dom na uboczu Złej Wsi zamieszkują matka, w której sny wkradają się szepczące okolice, ojciec z twarzą czerwoną od bimbru oraz ich dwie córki. Dorosła Gienia marzy o ucieczce do miasta, Lala jest skazana na dorastanie w świecie pełnym szaleństwa i nieoczywistego piękna… W Złej Wsi, gdzie las zabiera niewinnych ludzi, można dostrzec magię nawet w powietrzu, a przeszłość zaprasza do poszukiwań skarbów większych niż te ukryte w wierzbowych korzeniach.
Nieśpieszna opowieść snuta wokół słowiańskich wierzeń, z elementami fantastyki i realizmu magicznego. O strachu, samotności, ale też o ciemności, którą każdy nosi w sobie.